Najgorsze linie kolejowe w Polsce

Na polskiej sieci kolejowej wąskie gardła ciągną się nawet przez setki kilometrów. Przewoźnicy alarmują: kolejne odcinki polskiej sieci kolejowej zaczynają przypominać tor przeszkód. Setki punktowych ograniczeń prędkości wymuszających ciągłe zwalnianie i rozpędzanie pociągów.

Linie objęte zakazami wjazdu dla popularnych typów lokomotyw. Nocne przerwy w funkcjonowaniu linii kolejowych. Linie dwutorowe, które – w wyniku degradacji infrastruktury – stopniowo stają się liniami jednotorowymi. Na polskiej kolei wąskie gardła (czyli odcinki o zbyt niskiej prędkości, obniżonej przepustowości czy ograniczonym nacisku) ciągną się nierzadko setkami kilometrów. Taki obraz wyłania się z raportu Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych (ZNPK). Dokument powstał w oparciu o badania ankietowe przeprowadzone z przewoźnikami pasażerskimi i towarowymi (nie tylko zrzeszonymi w ZNPK), w których wskazywali oni najbardziej palące problemy na kolejowej mapie Polski. Dane do badania zostały przekazane przez 12 spółek realizujących przewozy pasażerskie i towarowe. Wyniki są miażdżące dla spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która odpowiedzialna jest za zarządzanie infrastrukturą. Przewoźnicy wskazali mianowicie 459 różnego rodzaju wąskich gardeł – ogółem pokrywają one aż 61% polskiej sieci kolejowej!

[…] Kruszywa nie mogą wyruszyć
Do zapaści infrastruktury kolejowej doszło również na Dolnym Śląsku – zwłaszcza w Sudetach i na Przedgórzu Sudeckim, ważnych obszarach wydobycia kruszyw. „Cały ten rejon powinien być objęty kompleksowym programem rewitalizacji” – wskazuje raport Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych. Magistrala Podsudecka biegnąca z Kędzierzyna przez Nysę, Kamieniec Ząbkowicki i Jaworzynę Śląską do Legnicy obsługuje kamieniołomy w Paczkowie, Doboszowicach, Piławie Górnej, Strzegomiu, Rogoźnicy i Jaworze. Problem w tym, że część torów i stacji na Magistrali Podsudeckiej została wyłączona z eksploatacji, jednocześnie na linię nie są wpuszczane długie składy towarowe. To wszystko powoduje poważne ograniczenia w przepustowości, przez co wywóz kruszyw z Dolnego Śląska koleją nie odbywa się w sposób płynny. Przewoźnicy towarowi zmuszeni są do dzielenia długich pociągów również na linii z Wrocławia do Jeleniej Góry, której degradację raport ZNPK nazywa bezprecedensową: „Linia ta od wielu lat na znacznych odcinkach nie była remontowana a prowadzone w niektórych miejscach prace jak dotąd nie przyniosły wymiernych efektów. W rezultacie na przeważającej większości trasy występują punktowe i liniowe ograniczenia prędkości, które doprowadziły do podwojenia czasu jazdy”. Degradacja kolejnej z dolnośląskich linii – biegnącej z Kłodzka do Wałbrzycha – doprowadziła do konieczności zamknięcia znacznej części jednego toru na tym dwutorowym ciągu. Ponadto z uwagi na fatalny stan techniczny linia została objęta ograniczeniami w naciskach osiowych oraz zakazami wjazdu dla wielu typów taboru. […]

Kryzys w infrastrukturze
Część wąskich gardeł powstała nie wskutek zaległości w remontach i utrzymaniu infrastruktury, lecz w wyniku administracyjnych decyzji spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Problemem zgłaszanym przez przewoźników jest między innymi zawieszanie obsługi posterunków ruchowych w porze nocnej, w czego efekcie niektóre linie przez część doby stają się nieprzejezdne. Sprawa dotyczy między innymi 109-kilometrowego odcinka z Głogowa do przejścia granicznego Zasieki/Forst na granicy z Niemcami, do którego nie da dotrzeć się w godz. 20.30-5.30. Podobnie jest na kolejowym kręgosłupie Centralnego Okręgu Przemysłowego: 63-kilometrowej linii Chmielów k. Tarnobrzega – Mielec – Dębica, która jest nieprzejezdna przez pół doby (od godz. 19.00 do godz. 7.00), co znacząco obniża elastyczność przewoźników towarowych. Takie oto pojedyncze decyzje, a także liczne błędy popełnione podczas modernizacji oraz z pozoru niewielkie zaniedbania w utrzymaniu linii – wszystko to złożyło się na nasilający się kryzys w infrastrukturze kolejowej, wskutek którego – co podkreśla raport Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych – „kolej straciła wiele milionów pasażerów, a transport drogowy zaczął przejmować nawet przewozy towarów masowych”. Najgorszych linii kolejowych, obfitujących w wąskie gardła, w ciągu ostatnich kilkunastu lat zrobiło się bowiem tak dużo, że dziś już trudno je ominąć.

[Źródło: Karol Trammer „Z biegiem szyn” nr 4 (60)/2012]

REKLAMA:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozwiąż równanie: *